niedziela, 9 lipca 2017

Początek

Odcinek 5 


Usłyszeli niesione echem z zewnątrz wołanie Michała.
- Dostaniesz czas, środki i miejsce na badania – powiedział ściszonym głosem Sa’el. – Jest na „średnim” oceanie miejsce, które znajduje się w martwym polu naszych satelit. A teraz obaj stulcie dzioby i ani słowa nikomu o tej rozmowie.
- A co z twoim doradcą – Spytał Baalel – Michael to światły, przenikliwy umysł. Umie udzielać cennych rad.
-  Przed nim w szczególności macie się pilnować. – Uciął krotko Sa’el.
- Hej! – Zawołał Michał z korytarza – gdzie, się podziewacie?
- Tutaj! – Krzyknął dowódca ekspedycji. – Uchylone drzwi po prawej!
Do sterowni weszli Szemhazej, Michał, Rafael i jeszcze trzech żołnierzy.
- To epokowe odkrycie! – Rzekł zastępca przewodniczącego. – Ogromna baza danych. Znalazłem setki tysięcy, szczegółowych opisów i sposobu funkcjonowania gwiazd, planet, mgławic, komet, asteroid. Jest nawet szczegółowa analiza przestrzeni, zwanej Nahtra Mon Soula.
- „Czarnej Bramy”? – Spytał Lewiataniel. – Co konkretnie znaleźliście, na jej temat?
- Jest tego wiele – wtrącił Rafał – przejrzałem to dość pobieżnie… Wygląda na to, że za horyzontem zdarzeń czai się coś, co może poważnie zagrozić porządkowi „Wszechświata”.
- No, zapowiada się na to, że nasza ekspedycja zakończy się pełnym sukcesem – stwierdził Michael – środowiska naukowe dostaną poważną dozę materiałów do badań i analizy…
- Masz rację przyjacielu – rzekł w zamyśleniu Sa’el – nie wszystko jednak będziemy mogli opublikować – dodał z udawaną troską.
- Jak to? – Parsknął Rafał – An’Hariel maja prawo wiedzieć…
- Tak, zgadza się majorze – westchnął dowódca wyprawy – lecz jeszcze nie teraz. Niektóre z tutejszych odkryć mogą stać się potencjalnie niebezpieczne. Nie tylko dla nas, lecz dla całego dzieła Ojca. Przynajmniej tak wynika z wstępnych analiz. Jeżeli wszystko podamy do wiadomości publicznej, ryzykujemy, że odkrycia z ogrodu Zoela wpadną w niepowołane ręce. W obliczu tych faktów jestem zmuszony utajnić cześć informacji. Sytuacja wymaga stworzenia specjalnego zespołu, który zbada szczegółowo najgroźniejsze elementy, nim zostaną one upublicznione.
- Zgadzam się – dodał z namysłem Michael – Nahtra Mon Soula to obca, zupełnie niezbadana przestrzeń.
- Nie chodzi tylko o nią – wtrącił Lewiataniel – także o istotach z ogrodu nie możemy na obecnym etapie nic powiedzieć.
- A niby czemu? – Spytał Rafał.
- Na naszych oczach powstały one z nicości w skutek niezliczonej liczby fuzji i rozpadów atomów. – Oznajmił Sa’el. – zgodnie z naszą wiedzą, taka liczba tych reakcji powinna skutkować co najmniej naszą śmiercią i pojawieniem się w tym układzie nowego słońca. Jak na razie posiadamy jedynie przypuszczenia, co… czy raczej Kto doprowadził do tego zjawiska. Jest to za duża potęga, by ją ujawniać, bez odnalezienia dowodów potwierdzających naszą hipotezę.

Dowódca ekspedycji usiadł na jednym z krzeseł, rozparł się, założył nogę na nogę i uśmiechnął tajemniczo.    

                                             Koniec

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz