Wewnątrz brezentowego, zielonego wnętrza nie było luksusu. Stała tam jedynie stalowa
prycza z twardym materacem,
oraz stolik i krzesło.
Hetmana leżał na łóżku przykryty kocem po szyję. Mimo kolejnego zwycięstwa miał niezbyt szczęśliwą minę.
Zoel wpadł do środka, niosąc czyste ubranie. Rzucił je na stół
Hetmana leżał na łóżku przykryty kocem po szyję. Mimo kolejnego zwycięstwa miał niezbyt szczęśliwą minę.
Zoel wpadł do środka, niosąc czyste ubranie. Rzucił je na stół
i podszedł do pryczy.
- Wstawaj – powiedział ściągając z generała koc. – Twoje wojska
- Wstawaj – powiedział ściągając z generała koc. – Twoje wojska
już prawie są gotowe do wymarszu. Czas zebrać „swoje zwłoki” i stanąć na czele tego „pożal się Boże” pochodu.
Hetmana niechętnie usiadł na posłaniu. Ziewnął, przeciągnął się. Wstał. Ściągnął koc
Hetmana niechętnie usiadł na posłaniu. Ziewnął, przeciągnął się. Wstał. Ściągnął koc
i owinął się nim. Podszedł do wejścia, odchylił brezent i obejrzał okolicę. Następnie wrócił
do środka i zaczął przywdziewać ubiór, potem zbroję.
- Zaraz dam rozkaz do wymarszu – mruknął zachrypłym głosem.
- Nie widzę jakoś u ciebie entuzjazmu – stwierdził Zoel.
Generał zapiął napierśnik.
- A z czego tu się cieszyć? – Mruknął.
- No, odniosłeś dzisiaj kolejne zwycięstwo.
- To ma być zwycięstwo? – Parsknął Hetmana. – Raczej rzeź niewinnych. Mój ojciec zadbał o to, byśmy nie mieli większych problemów z rozbijaniem sił wroga. Wydał rozkaz dowódcom twierdz, by siedzieli na dupach i nie wyściubiali nosa ze swoich stanic. Potem zniszczył łączność. Tak więc, nie znając sytuacji wszyscy tkwią w tych swoich kamiennych trumienkach
- Zaraz dam rozkaz do wymarszu – mruknął zachrypłym głosem.
- Nie widzę jakoś u ciebie entuzjazmu – stwierdził Zoel.
Generał zapiął napierśnik.
- A z czego tu się cieszyć? – Mruknął.
- No, odniosłeś dzisiaj kolejne zwycięstwo.
- To ma być zwycięstwo? – Parsknął Hetmana. – Raczej rzeź niewinnych. Mój ojciec zadbał o to, byśmy nie mieli większych problemów z rozbijaniem sił wroga. Wydał rozkaz dowódcom twierdz, by siedzieli na dupach i nie wyściubiali nosa ze swoich stanic. Potem zniszczył łączność. Tak więc, nie znając sytuacji wszyscy tkwią w tych swoich kamiennych trumienkach
i czekają na to, aż Behemot ich zniszczy.
- Genialne posunięcie taktyczne – powiedział ponuro Zoel. – Chce wyeliminować armię wroga, bez strat wśród swoich sił. Z punktu widzenia polityka „szach i mat”.
- Z punktu widzenia wojownika są to sukcesy bez honoru.
- Tak twierdzisz?
- By poczuć smak zwycięstwa trzeba stanąć z wrogiem na udeptanej ziemi i pokonać, walcząc twarzą w twarz. Wojownik musi poczuć trud zwycięstwa.
- Ach, więc chcesz powiedzieć, że chodzi tu o ambicję – parsknął Zoel. – A nie o fakt,
- Genialne posunięcie taktyczne – powiedział ponuro Zoel. – Chce wyeliminować armię wroga, bez strat wśród swoich sił. Z punktu widzenia polityka „szach i mat”.
- Z punktu widzenia wojownika są to sukcesy bez honoru.
- Tak twierdzisz?
- By poczuć smak zwycięstwa trzeba stanąć z wrogiem na udeptanej ziemi i pokonać, walcząc twarzą w twarz. Wojownik musi poczuć trud zwycięstwa.
- Ach, więc chcesz powiedzieć, że chodzi tu o ambicję – parsknął Zoel. – A nie o fakt,
że nie możesz patrzeć na tę rzeź, jakiej dokonuje potwór Lewiatana.
- Nie ukrywam, mierzi mnie to – westchnął Nefilim. – Nigdy nie byłem zwolennikiem eksterminacji An’hariel. Przyznaję… Kiedy dowiedziałem się o śmierci Amaela z rąk Cherubinów straciłem kontrolę…
- Nie ukrywam, mierzi mnie to – westchnął Nefilim. – Nigdy nie byłem zwolennikiem eksterminacji An’hariel. Przyznaję… Kiedy dowiedziałem się o śmierci Amaela z rąk Cherubinów straciłem kontrolę…